Poniedziałek, 16 września 2019
Kategoria 03.100-199, 12.W Bies. 2019
dzień 5.W Bies.
Początek dnia i Roztocze wita.A jak Roztocze to szumy na Tanwi -
I sklep U Gargamela -Niestety jeszcze zamknięty.Dalej w drogę wśród pól do pałacu hrabiego Łosia w Narolu.
Pokręcenie się po miasteczku ,parę fotek dla potomności i zaczęło się zwiedzanie.Szlak architektury drewnianej.Kowalówka -cerkiew -
Lubaczów rynek -
Cerkiew w Łukowcu -Jadąc z wiatrem docieram do Wielkich Oczu.Miejsce wielu kultur.Cerkiew ,synagoga i kościół.Jadąc znowu jestem blisko przejścia granicznego.Tym razem w Korczowej.Zostaję w kraju i poszukuje następnych budowli.Leszno -cerkiew -
Parę kilometrów i znowu przejście.Tym razem Medyka.Znajduję drewniany kościół ,ten od szlaku architektury.
Po atrakcyjnym dniu docieram do Przemyśla.tutaj jest co zwiedzać.Dla mnie pozostał trochę tajemnicą.Podczas pobytu przy pałacu Lubomirskichzaczyna kropić i padać deszcz.To co widziałem zostawiam dla siebie.Warto zobaczyć na własne oczy ,ale nie w czasie deszczu.Jest gdzie pochodzić i spotkać Szwejka.Na wieczornym dworcu
organizuję nocleg.25 km dalej w Rybotyczach.Ciemno ,pada.Parę podjazdów i zjazdów na śliskiej ulicy.Docieram do celu.Nie ma nikogo ,rozbijam namiot.
I sklep U Gargamela -Niestety jeszcze zamknięty.Dalej w drogę wśród pól do pałacu hrabiego Łosia w Narolu.
Pokręcenie się po miasteczku ,parę fotek dla potomności i zaczęło się zwiedzanie.Szlak architektury drewnianej.Kowalówka -cerkiew -
Lubaczów rynek -
Cerkiew w Łukowcu -Jadąc z wiatrem docieram do Wielkich Oczu.Miejsce wielu kultur.Cerkiew ,synagoga i kościół.Jadąc znowu jestem blisko przejścia granicznego.Tym razem w Korczowej.Zostaję w kraju i poszukuje następnych budowli.Leszno -cerkiew -
Parę kilometrów i znowu przejście.Tym razem Medyka.Znajduję drewniany kościół ,ten od szlaku architektury.
Po atrakcyjnym dniu docieram do Przemyśla.tutaj jest co zwiedzać.Dla mnie pozostał trochę tajemnicą.Podczas pobytu przy pałacu Lubomirskichzaczyna kropić i padać deszcz.To co widziałem zostawiam dla siebie.Warto zobaczyć na własne oczy ,ale nie w czasie deszczu.Jest gdzie pochodzić i spotkać Szwejka.Na wieczornym dworcu
organizuję nocleg.25 km dalej w Rybotyczach.Ciemno ,pada.Parę podjazdów i zjazdów na śliskiej ulicy.Docieram do celu.Nie ma nikogo ,rozbijam namiot.
- DST 177.22km
- Czas 08:41
- VAVG 20.41km/h
- VMAX 52.60km/h
- Kalorie 2779kcal
- Podjazdy 1109m
- Sprzęt SZOSA
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj