Informacje

  • Wszystkie kilometry: 76215.27 km
  • Km w terenie: 0.00 km (0.00%)
  • Czas na rowerze: 134d 07h 14m
  • Prędkość średnia: 23.63 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy michal70.bikestats.pl

Archiwum

Statystyki zbiorcze na stronę

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

12.W Bies. 2019

Dystans całkowity:1776.22 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:89:45
Średnia prędkość:19.79 km/h
Maksymalna prędkość:58.00 km/h
Suma podjazdów:13421 m
Suma kalorii:28739 kcal
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:136.63 km i 6h 54m
Więcej statystyk
Wtorek, 24 września 2019 Kategoria 05.300-399, 12.W Bies. 2019

dzień 13.W Bies.

Wyspany ,wygrzany ,sprawnie pakuję rzeczy na rower.Cieplej niż przez ostatnie dni.Jadę przez las ,pomiędzy polami.Jakoś tak płasko.Na bocznej drodze ruch niewielki ,jednak przed Biłgorajem wjeżdżam na zakorkowaną krajówkę.udaje się dotrzeć.Biłgoraj -Kręcę się po mieście .Szukam pamiątek.W kwiaciarni spotykam pomocną panią o duszy rowerzysty.Nie tylko ja jeżdżę na rowerze.Jedną z atrakcji Biłgoraja jest chata sitarzy.Domek pośród bloków.Jadę dalej.Monotonne płaskie tereny.Pola ,domki i wzmożony ruch samochodów.Odwykłem od takich warunków.
Gmina Turobin mogła by zamknąć ten wyjazd.To ,po co był ten wyjazd pozostało za mną.Gdzieś tam daleko Bieszczady i trochę bliżej Roztocze.Trzeba jednak jechać dalej.Monotonia ,którą może przerwać na przykład nietypowa kapliczka -Na trasie mojego przejazdu pojawia się również znana w świecie rowerowym miejscowość -Jadę dalej.Do Nałęczowa.Skoro jestem tak blisko to można by było odwiedzić park zdrojowy.Ktoś tam zostawił kiedyś swój rower.Tuż przy najstarszym domu uzdrowiskowym.Nałęczów żegnam ładnym starym domkiem -Pozostało jeszcze kilka chwil do zachodu słońca.Jadę do Kazimierza Dolnego.Na charakterystyczny rynek ze studnią.Odnajduję ukrytą przy małym rynku synagogę i dawny sklep koszerny.Robi się coraz ciemniej.Ostatnie spojrzenie na rynek -I nad Wisłą słońce kładzie się spać.Ja jednak jeszcze trochę się przejadę.W Puławach jest już ciemno.Robi się zimno.Gdzieś za miastem zakładam ciepłą kurtkę i grube rękawice.Jest lepiej.Jadę wzdłuż Wisły.W powietrzu czuć jakieś polarne powietrze.Muszę dalej jechać.Jestem już tak blisko domu ok.90km ,a jednocześnie bez możliwości podjechania czymkolwiek.Pusta droga ,tylko czasami przejedzie jakiś zbłąkany samochód.Mijane miejscowości są tak znajome.Już tutaj bywałem.Im bliżej domu wszystko jest coraz bardziej znane.Tutaj trzeba skręcić ,tutaj jest przebudowa.Minęła godz.2.Jestem w domu.Koniec wyjazdu ,a w głowie myśli gdzie w przyszłości pojechać.Na ten rok cel osiągnięty ,maje BIESZCZADY.
  • DST 332.37km
  • Czas 15:10
  • VAVG 21.91km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Kalorie 4331kcal
  • Podjazdy 917m
  • Sprzęt SZOSA
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 23 września 2019 Kategoria 03.100-199, 12.W Bies. 2019

dzień 12.W Bies.

próba wcześniejszego wyjazdu nie udała się.Jednak nie ma tego złego.Zrobiło się cieplej.Odwiedzam ponownie Przemyśl.Tym razem przywitał mnie słońcem.Na spokojnie znajduję zamekTrochę się kręcę po odnowionych uliczkachJadę dalej ,kierunek Łańcut.Wybieram boczną drogę przez Pruchnik.Stan nawierzchni słaby.Doznania wzrokowe ,wszędzie pola.Teren dosyć płaski po ostatnich dniach,jednak częste małe podjazdy stają się denerwujące.ruch staje się większy.Dojeżdżam do Łańcuta.Źle to widzę ,wszędzie niepokojące znaki zakazu.Po upewnieniu się ,że do parku rower może się dostać spaceruję i oglądam.Pałac -
Interesujące rzeźby -I aleja różana ,plac budowy -Opuszczam Łańcut ,jadę dalej.Zaczyna mocniej wiać i to w złą stronę.Przede mną Leżajsk.W miarę możliwości odwiedzam benedyktynów.Przejeżdżam obok znane firmy.
Kieruję się na wieczorny spoczynek ,do miejscowości Ożanna.Pole namiotowe po sezonie okazuje się tylko miejscem biwakowym.
Dzisiaj śpię w agro. Złota Przystań.Pora się wygrzać.
  • DST 124.89km
  • Czas 06:53
  • VAVG 18.14km/h
  • VMAX 49.30km/h
  • Kalorie 2137kcal
  • Podjazdy 1150m
  • Sprzęt SZOSA
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 22 września 2019 Kategoria 02.50-99, 12.W Bies. 2019

dzień 11.W Bies.

Wstaję nie do końca wygrzany.Wychodzi ciepłe słońce.Śniadanie ,ustalanie trasy podsuszanie namiotu.Oglądam miejsce gzie spałem -Ruszam w drogę.Do Sanoka nie rejestruję trasy.Zapomniałem włączyć nagrywania.Za to podziwiam widoki ,których wczoraj nie widziałem.Sanok-jest co oglądać.Skansen sobie daruję ,jadę na rynekPrzywitać wojaka SzwejkaZobaczyć co za zamek tutaj jestPrzejechać się po ładnych uliczkachPora ruszać dalej ,w stronę Przemyśla.Moje przypuszczenia o wypłaszczeniu terenu były bezpodstawne.Prędko się o tym przekonałem na serpentynach podjazdowych Załuż-Tyrawa Wołoska.Na niekończących się serpentynach pełno motorów.Trasa wymagająca.Następnie zjazd.Już nie tyle zakrętów ,ale też ładnie.Teren pagórkowaty i co zjazd to zachwilę podjazd.Mniej lub bardziej wymagający.dojeżdżam do Krasiczyna.Rower zostaje przy kasach ,a ja idę zwiedzać zamek i park.Miejsce godne odwiedzenia.Dzisiaj zostaję tutaj na noc.Hotel -restauracja Impresja.Mają miejsca pod namiot.Kilometry pozostawiam te zarejestrowane ,bez dodawania trasy camping -Sanok.
  • DST 69.81km
  • Czas 03:36
  • VAVG 19.39km/h
  • VMAX 54.70km/h
  • Kalorie 1570kcal
  • Podjazdy 1088m
  • Sprzęt SZOSA
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 21 września 2019 Kategoria 03.100-199, 12.W Bies. 2019

dzień 10.W Bies.

Po nocnym wymrożeniu za bardzo nie chce się jechać dalej.Słońce przygrzewa ,a ja suszę namiot i ustalam trasę na dzień dzisiejszy.Jest późno ,cel pierwszy cerkiew w Smolniku Dalej jadę doliną Osławy.Kilkanaście przepraw przez płytką w tym roku wodę bez żadnych mostków.I znajduję się przy cerkwi w Turzańsku.Tutaj moje rozczarowanie.Cały obiekt zasłonięty.Po to jechałem tyle kilometrów -Powrót do Komańczy i dalej do Dukli.Teren zaczyna się wypłaszczać.To chyba koniec Bieszczad.Ładne widoki ,ale w pamięci pozostają te z poprzednich dni.Odwiedziny w Dukli ograniczam do wolniejszego pokręcenia się po miejscowości.Odwiedzenia św.Jana z Dukli -I dalej w drogę do Iwonicza.Miało być płasko ,a ja napotykam parę poważniejszych podjazdów. Iwonicz Zdrój ograniczam tylko do głównej ulicy -Dalej jest Rymanów.Zakupy na wieczór.Słońce zaczyna zachodzić.Do planowanego postoju jeszcze wiele kilometrów.Włączam nawigację.Nie do końca pewien gdzie jadę dzisiaj jej zaufałem,Jakieś wąskie boczne asfaltowe dróżki ,na które w pełni świadom bym nie wjechał.I tak mija ostatnie 25km dzisiejszej jazdy.Jestem u celu Tyrawa Solna -Kemping.Są ludzie ,kampery ,rodziny z dziećmi.Nie jest źle.Zjadam inie wiem kiedy zasypiam.
  • DST 136.54km
  • Czas 06:49
  • VAVG 20.03km/h
  • VMAX 55.40km/h
  • Kalorie 2364kcal
  • Podjazdy 1263m
  • Sprzęt SZOSA
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 20 września 2019 Kategoria 03.100-199, 12.W Bies. 2019

dzień 9.W Bies.

Ta noc nie była tak zimna jak ostatnia 4℃.Dało się spać bez grubych skarpet.Jednak namiot zgnojony po nocnym deszczu.pakuję się i jadę tam gdzie już byłem.Nad Solinę po fotkę Bram Bieszczad.Po drodze Myczkowce.Park miniatur w Centrum Kultury Ekumenicznej.Ponad 140 miniaturek kościołów i cerkwi trochę mnie leczy z trybu zwiedzania,Chwilę spaceruję po zaporze i dalej w drogę.Solina przede mną.A tam Brama -
Jeszcze wejście na koronę od tej strony ,parę fotek -I powrót do Leska.Tą samą trasą ,wiem ile podjazdów przede mną.Dzisiaj mam dojechać do Komańczy.Jadę jakimiś bocznymi drogami.Widoki ładne,ale nie dorównują Połoninom.Jakiś objazd ,chwila zbłądzenia i niekończący się podjazd.Ponad 3 km pod górę i koniec asfaltu .Lokus zaprowadził mnie na drogę nie szosową.Po paru kilometrach jazdy przez las słyszę samochody.Jestem uratowany ,będzie normalna droga.Wysokość osiągniętą na ostatnim podjeździe szybko wytracam na wymagającej serpentynie pod Szczawnem.Świadomie wolał bym tędy nie wjeżdżać.Przystanek cerkiew Szczawno -I jestem w Komańczy.Tradycyjnie pokręcenie się po miejscowości,obejrzenie najważniejszych obiektów.
Słońce zaczyna zachodzić.pora zrobić zakupy i znaleźć nocleg.W/g map Google najbliższy czynny sklep jest 12km dalej.Nawet dobrze bo blisko planowanego noclegu.Dzisiaj będę spał pod namiotem w zagrodzie.Zagroda Chryszczata.Rozkładam namiot i zagrzewam się ciepłą zupką w klimatycznej knajpce.
  • DST 109.49km
  • Czas 06:14
  • VAVG 17.57km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • Kalorie 2355kcal
  • Podjazdy 1656m
  • Sprzęt SZOSA
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 19 września 2019 Kategoria 02.50-99, 12.W Bies. 2019

dzień 8,W Bies.

Po zimnej nocy 1℃ szybko zwijam namiot ,by zdążyć przed deszczem.Udało się.Kończę śniadanie pod zadaszeniem wiaty kuchennej.Podładowuję elektronikę i czekam.Ruszam późno ok.10.W planach pojechać do Wołosate i powrót.W wychodzącym z za chmur słońcu ukazują się góry.Ciężko jechać przy takich widokach.Wracam do Ustrzyk i kieruję się na Cisną.Tutaj jest jeszcze gorzej.Fajne podjazdy i te widoki.Dla mnie najładniejsze w Bieszczadach.Parkingi i bary.Wejścia na szlaki.Większą zamieszkałą miejscowością jest Wetlina.Dużo kwater do wynajęcia.Im bliżej Cisnej kończą się najładniejsze widoki.W Cisnej chwila odpoczynku i zmiana kierunku jazdy.Do Leska.W porównaniu do ostatniego odcinka jazdy trasa trochę nudna.Większość w dół z kilkoma Serpentynami i podjazdami.Przystanek Jabłonki i pomnik gen.Karola Świerczewskiego -Tak ,był w tym miejscu.Pozostało puste miejsce i przydrożna tablica o kontrowersyjnym generale.Jeszcze parę kilometrów i jest -Baligród,Cerkiew i cmentarz żołnierzy.
Dzisiaj miałem dojechać do Leska.Dojechałem ,kręcę się po mieście.Zakupy i szukanie noclegu.Jest pole namiotowe ,ale to dosłownie nie koszone pole nad Sanem.Rozglądam się za agro.Gotów spać w krzakach widzę tablice Noclegi.Rozbijam się na agro-polu.Dobrze ,Ze nie w krzakach ,bo jutro nad Sanem będzie więcej ludzi.Zawody wędkarskie.
  • DST 96.10km
  • Czas 05:06
  • VAVG 18.84km/h
  • VMAX 46.40km/h
  • Kalorie 1669kcal
  • Podjazdy 1041m
  • Sprzęt SZOSA
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 18 września 2019 Kategoria 02.50-99, 12.W Bies. 2019

dzień 7.W Bies.

Od rana pochmurnie i pada ,ale ok.8 zaczyna wychodzić słońce.Ruszam do pierwszego przystanku ,cerkiew  Smolnik -Przekraczam San.
Jadę podjazdem na Muczne.Po drodze barak węglarzy -
 I tablica upamiętniająca nie istniejącą wieś i cerkiew Didiowa.Zaczyna kropić i wiać.Przy 7 stopniach jest dosyć zimno.Mijam Muczne ,jakaś polana.Skręt do leśniczówki Brenzberg.Próbuję tam pojechać ,podejść.W końcu pokonują mnie i rower schody.Wracam na trasę.Nie to jest dzisiejszym celem.Wieżdżam do Bieszczadzkiego Parku Narodowego.
Po paru kilometrach skręcam w drogę.
3 km. płytówką i docieram do jednego z celów wyjazdu.Nie istniejąca miejscowość Sokoliki.Widoczna w głębi cerkiew znajduje się po stronie Ukraińskiej.U nas pozostało puste pole.Zaczyna robić się ciepło.Następnym celem jest również nie istniejąca miejscowość.Docieram tam gdzie da się oficjalnie wjechać.Tym razem droga jest kamienista.Taka na której złapałem gumę.W zapasie już nie mam żadnej ,tylko łatki.Udało się.Jestem w Beniowej.Tak wyglądała na starej pocztówce -A to pozostało po cerkwi -Oprócz części fundamentów po cerkwi pozostał kilkanaście nagrobków w różnym stanie.A dookoła łąka i ani śladu ,że nie tak dawno była tu jakaś miejscowość.Powrót w dół i trochę bieszczadzkich widoków.Na dzisiaj starczy.Nocleg w Ustrzykach Górnych -pole namiotowe.Dystans krótki jak na rower szosowy ,ale po takich drogach należy bardziej uważać na co się najeżdża.Dzisiejszy dzień był celem tego wyjazdu.
  • DST 85.51km
  • Czas 05:46
  • VAVG 14.83km/h
  • VMAX 48.20km/h
  • Kalorie 1705kcal
  • Podjazdy 1214m
  • Sprzęt SZOSA
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 17 września 2019 Kategoria 03.100-199, 12.W Bies. 2019

dzień 6.W Bies.

Wstaję rano i nie wierzę w to co widzę.To są już góry.Przekonałem się o tym 10km dalej.Podjazd pod Arłamów.Ciągnął się w nieskończoność ,ale udało się.A widoki coraz ładniejsze.Przy drodze tabliczka i uruchamia sie tryb zwiedzania.Liskowate -cerkiewKrościenko i coraz to ładniejsze Bieszczady.Dusza turysty jednak nie pozwala na pominięcie architektury drewnianej.Krościenko kościół -W brzegach Dolnych skręcam do miejscowości Łodyna -kościół -Jeszcze parę kilometrów i jestem w Ustrzykach Dolnych.Trochę kręcę się po mieście jednak długo tu nie goszczę.Znowu zbaczam z trasy.miejscowość Równia ,oraz cerkiew.Jedna z ładniejszych w/g mojego gustu.Zaczyna brakować czasu.Solina wzywa.Najpierw widok zapory z przodu.A następnie na koronie.Jedna z poważniejszych atrakcji ,bo spaceruje nawet sporo ludzi.Zaspokoiwszy doznania wzrokowe ruszam dalej.Nabieram wysokości i zjeżdżam.W Polańczyku jadę na cypel.Tutaj można by dłużej posiedzieć.Jednak droga wzywa.Znowu gór ,dół.Kilkukrotne przejeżdżanie  przez Solinkę.
Denerwujące stają się te wjazdy i zjazdy.trzeba zatrzymać się.Polana ,cerkiewŁadne widoki osładzają trud jazdy pod górę.Mam coraz mniej czasu.Znajduję skrót.Najgorsza decyzja .Najpierw asfalt ,potem tłuczeń.Chwila nieuwagi i łapię gumę.Robi się ciemno dookoła ryczą jelenie ,a ja z dala od cywilizacji.Wymieniam dętkę i w końcu jestem.Lutowiska.Nie znajduję pola namiotowego ,ale schronienie w domu Helenowo.Bardzo miła pani przyjmuje mnie na nocleg.Dusza nie człowiek.
  • DST 127.88km
  • Czas 06:51
  • VAVG 18.67km/h
  • VMAX 51.50km/h
  • Kalorie 2602kcal
  • Podjazdy 1964m
  • Sprzęt SZOSA
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 16 września 2019 Kategoria 03.100-199, 12.W Bies. 2019

dzień 5.W Bies.

Początek dnia i Roztocze wita.A jak Roztocze to szumy na Tanwi -
I sklep  U Gargamela -Niestety jeszcze zamknięty.Dalej w drogę wśród pól do pałacu hrabiego Łosia w Narolu.
Pokręcenie się po miasteczku ,parę fotek dla potomności i zaczęło się zwiedzanie.Szlak architektury drewnianej.Kowalówka -cerkiew -
Lubaczów rynek -
Cerkiew w Łukowcu -Jadąc z wiatrem docieram do Wielkich Oczu.Miejsce wielu kultur.Cerkiew ,synagoga i kościół.Jadąc znowu jestem blisko przejścia granicznego.Tym razem w Korczowej.Zostaję w kraju i poszukuje następnych budowli.Leszno -cerkiew -
Parę kilometrów i znowu przejście.Tym razem Medyka.Znajduję drewniany kościół ,ten od szlaku architektury.
Po atrakcyjnym dniu docieram do Przemyśla.tutaj jest co zwiedzać.Dla mnie pozostał trochę tajemnicą.Podczas pobytu przy pałacu Lubomirskichzaczyna kropić i padać deszcz.To co widziałem zostawiam dla siebie.Warto zobaczyć na własne oczy ,ale nie w czasie deszczu.Jest gdzie pochodzić i spotkać Szwejka.Na wieczornym dworcu 

organizuję nocleg.25 km dalej w Rybotyczach.Ciemno ,pada.Parę podjazdów i zjazdów na śliskiej ulicy.Docieram do celu.Nie ma nikogo ,rozbijam namiot.
  • DST 177.22km
  • Czas 08:41
  • VAVG 20.41km/h
  • VMAX 52.60km/h
  • Kalorie 2779kcal
  • Podjazdy 1109m
  • Sprzęt SZOSA
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 15 września 2019 Kategoria 03.100-199, 12.W Bies. 2019

dzień 4.W Bies.

Po chłodnej nocy +5stopni ,krótkie zwiedzanie pola namiotowego.
Leniwe pakowanie i w drogę do Zamościa.Ładnie odrestaurowane kamieniczki nie tylko na rynku ,ale i dookoła.Pozytywne wrażenie.Zamość to nie tylko rynek ,ale też twierdza.O te obiekty też zadbano.
Można by było tutaj dłużej pochodzić ,ale ja muszę znaleźć chrząszcza.Tego w Strzebrzeszynie.Jednego - I tego drugiego -Dalej jadę do Zwierzyńca.Tereny urozmaicone pod względem wysokości ,ale inaczej niż na mazowszu.
Dojeżdżam do Zwierzyńca.Cel kościół na wodzie.
Ładna turystycznie miejscowość.Jest gdzie posiedzieć ,czym oko nacieszyć.Trochę się zrelaksować.
Obiad i dalej w drogę -Krasnobród.Atrakcja ,wieża widokowa.Wysoko nie wchodzę ,ale jest na co popatrzeć.Następnie sanktuarium w połowie remontowane.Wizualnie nie powala.Jeszcze parę kilometrów nie tylko asfaltem i dojeżdżam do Suśca.W samym sercu RoztoczaTutaj znajduję nocleg Kemping Susiec.Tutaj czas zatrzymał się wiele lat temu.W takie miejsca chce się wracać ,a nie do łazienek w marmurze i innych luksusów.Miejsce dla konesera.
  • DST 103.82km
  • Czas 05:14
  • VAVG 19.84km/h
  • VMAX 41.40km/h
  • Kalorie 1434kcal
  • Podjazdy 509m
  • Sprzęt SZOSA
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl