Informacje

  • Wszystkie kilometry: 76215.27 km
  • Km w terenie: 0.00 km (0.00%)
  • Czas na rowerze: 134d 07h 14m
  • Prędkość średnia: 23.63 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy michal70.bikestats.pl

Archiwum

Statystyki zbiorcze na stronę

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

05.300-399

Dystans całkowity:1033.27 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:45:47
Średnia prędkość:22.57 km/h
Maksymalna prędkość:49.80 km/h
Suma podjazdów:2160 m
Maks. tętno maksymalne:181 (103 %)
Maks. tętno średnie:142 (81 %)
Suma kalorii:33695 kcal
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:344.42 km i 15h 15m
Więcej statystyk
Wtorek, 24 września 2019 Kategoria 05.300-399, 12.W Bies. 2019

dzień 13.W Bies.

Wyspany ,wygrzany ,sprawnie pakuję rzeczy na rower.Cieplej niż przez ostatnie dni.Jadę przez las ,pomiędzy polami.Jakoś tak płasko.Na bocznej drodze ruch niewielki ,jednak przed Biłgorajem wjeżdżam na zakorkowaną krajówkę.udaje się dotrzeć.Biłgoraj -Kręcę się po mieście .Szukam pamiątek.W kwiaciarni spotykam pomocną panią o duszy rowerzysty.Nie tylko ja jeżdżę na rowerze.Jedną z atrakcji Biłgoraja jest chata sitarzy.Domek pośród bloków.Jadę dalej.Monotonne płaskie tereny.Pola ,domki i wzmożony ruch samochodów.Odwykłem od takich warunków.
Gmina Turobin mogła by zamknąć ten wyjazd.To ,po co był ten wyjazd pozostało za mną.Gdzieś tam daleko Bieszczady i trochę bliżej Roztocze.Trzeba jednak jechać dalej.Monotonia ,którą może przerwać na przykład nietypowa kapliczka -Na trasie mojego przejazdu pojawia się również znana w świecie rowerowym miejscowość -Jadę dalej.Do Nałęczowa.Skoro jestem tak blisko to można by było odwiedzić park zdrojowy.Ktoś tam zostawił kiedyś swój rower.Tuż przy najstarszym domu uzdrowiskowym.Nałęczów żegnam ładnym starym domkiem -Pozostało jeszcze kilka chwil do zachodu słońca.Jadę do Kazimierza Dolnego.Na charakterystyczny rynek ze studnią.Odnajduję ukrytą przy małym rynku synagogę i dawny sklep koszerny.Robi się coraz ciemniej.Ostatnie spojrzenie na rynek -I nad Wisłą słońce kładzie się spać.Ja jednak jeszcze trochę się przejadę.W Puławach jest już ciemno.Robi się zimno.Gdzieś za miastem zakładam ciepłą kurtkę i grube rękawice.Jest lepiej.Jadę wzdłuż Wisły.W powietrzu czuć jakieś polarne powietrze.Muszę dalej jechać.Jestem już tak blisko domu ok.90km ,a jednocześnie bez możliwości podjechania czymkolwiek.Pusta droga ,tylko czasami przejedzie jakiś zbłąkany samochód.Mijane miejscowości są tak znajome.Już tutaj bywałem.Im bliżej domu wszystko jest coraz bardziej znane.Tutaj trzeba skręcić ,tutaj jest przebudowa.Minęła godz.2.Jestem w domu.Koniec wyjazdu ,a w głowie myśli gdzie w przyszłości pojechać.Na ten rok cel osiągnięty ,maje BIESZCZADY.
  • DST 332.37km
  • Czas 15:10
  • VAVG 21.91km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Kalorie 4331kcal
  • Podjazdy 917m
  • Sprzęt SZOSA
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 31 sierpnia 2018 Kategoria 05.300-399, 11.Podlasie 2018

podlasie dzień 4

Poranek wita mżawką.Pakuję mokry namiot.Ponownie znajduję się w Suwałkach.
Nie mam zaplanowanej trasy powrotnej.Patrzę na mapę i jadę.Drogą 655 w stronę Raczków.Przejeżdżam przez rzekę Rozpuda.
W miejscowości Dowspuda oglądam pozostałości pałacu gen Paca.
Augustów mijam bez zatrzymania ,by parę kilometrów dalej urządzić przerwę na obiad.W Białobrzegach w Starym Młynie.Zabytek i przyjemność.8
Uatrakcyjnieniem DK nr8 jest ciągła jazda samochodów ciężarowych.Mocne trzymanie kierownicy i pilnowanie białego paska pobocza nie pozwala obserwować okolicy.Pomimo to pojawiają się przerywniki w jeździe.Suchowola.
Geograficzny środek Europy.Parę kilometrów dalej.
Korycin -park plebański.Wart zatrzymania się i spokojnego pospacerowania.Najwięcej uśmiechu dało mi dotarcie do Białegostoku i zakończenie jazdy DK nr8.Trochę przejechałem się po mieście.Dotarłem nawet na dworzec pkp.Może by tak wrócić pociągiem.
Decyduję się jechać dalej.Udaje mi się opuścić Białystok drogą w  stronę Łap.Słońce zachodzi ,a ja jadę dalej.Mijam miejscowości ,a wokół nic nie widać.Chwilami mgła przysłania ulicę.robi się zimno.Na jakimś przystanku zjadam kolację i ubieram się w długi strój by nie zamarznąć.Mijam kolejno Łapy ,Poświętne.Brańsk ,Ciechanowiec.Koniec Podlasia..Jadę przez Nur ,Ceranów ,Kosów Lacki.Węgrów i jestem prawie w domu.Zaczynają pojawiać się na przystankach ludzie.Robi się jasno.jest już sobota.Zbliża się godzina 6.
 Kawałek Polski przejechany.Jak na wyjazd bez planu ,polegając na papierowej nawigacji ,udało się.Wiem co można na przyszłość poprawić.

  • DST 374.10km
  • Czas 16:37
  • VAVG 22.51km/h
  • VMAX 41.60km/h
  • Kalorie 15534kcal
  • Sprzęt SZOSA
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 16 lipca 2016 Kategoria 05.300-399

bez mapy

W piątek po 23 kiełkuje pewien pomysł co do najbliższej nocy.Patrzę na mapę i lokalizuję drogi i miejscowości gdzie mogę pojechać.Krótkie pakowanie i już w sobotę ruszam.Mój towarzysz ,droga 637 ,będzie towarzyszyć mi przez dziesiątki kilometrów.Naokoło ciemno ,ruch znikomy ,tereny znane z wyjazdów dziennych.W okolicach Liwa łapie mnie senność ,ale jest na to sposób.Dobra muza (dzisiaj skuteczny Iron Maiden)-pomogło.W Węgrowie zaczyna świtać .a w Sokołowie Podlaskim  jest już jasno.Zapowiada się ładny dzień ,ale to pomyłka.W tych okolicach po drodze spotyka się wiele krzyży ,ale jeden był inny.Pomnik ułanów 212 pułku.Zaliczam kolejne gminy.Gmina Repki z bocianami. Na tych terenach bocianów jest naprawdę dużo.Nie ma miejscowości bez gniazda.Docieram nad Bug.By po chwili zmienić województwo.Po Drochiczynie nie kręciłem się ,ale witacz musi być.Jadę dalej chyba najbardziej urokliwą okolicą dzisiejszego dnia.Teren pofałdowany ,malownicze widoki na Bug .Tylko pogoda nie sprzyjająca zdjęciom. Kilka ładnych podjazdów i docieram do Siemiatycz.Drogi nr 19 z tirami.Za bardzo nie jadę w miasto ,tylko w pobliskim parku urządzam pierwszy popas.Pełen energii ruszam dalej .Są miejscowości ,które każą się zmęczyć.Mijam Łosice bez zatrzymania i docieram do Międzyrzeca Podlaskiego.Miejscowość ,której warto poświęcić więcej czasu.
Dalsza jazda ukierunkowana jest w stronę domu. Objazdy w Łukowie pozwalają mi odkryć miasto innym niż poznane jesienią.
Jeszcze tylko ponad 100km i jestem w domu. Drogą 76 jadę do zatłoczonej ,ale z szerokim poboczem 17.Tam też licznik odnotowuje moją pierwszą 3-setkęDało się przejechać 200 ,to czemu nie 300 ,ale czy więcej...Tak to wyszła nie planowana trasa ,bez map z pamięci.
  • DST 326.80km
  • Czas 14:00
  • VAVG 23.34km/h
  • VMAX 49.80km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • HRmax 181 (103%)
  • HRavg 142 ( 81%)
  • Kalorie 13830kcal
  • Podjazdy 1243m
  • Sprzęt WHEELER
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl