Informacje

  • Wszystkie kilometry: 76215.27 km
  • Km w terenie: 0.00 km (0.00%)
  • Czas na rowerze: 134d 07h 14m
  • Prędkość średnia: 23.63 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy michal70.bikestats.pl

Archiwum

Statystyki zbiorcze na stronę

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

03.100-199

Dystans całkowity:11764.97 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:533:56
Średnia prędkość:22.03 km/h
Maksymalna prędkość:63.00 km/h
Suma podjazdów:53595 m
Maks. tętno maksymalne:187 (106 %)
Maks. tętno średnie:159 (90 %)
Suma kalorii:320933 kcal
Liczba aktywności:91
Średnio na aktywność:129.29 km i 5h 52m
Więcej statystyk
Sobota, 21 sierpnia 2021 Kategoria 03.100-199, 15.na południe.2021

na południe d 06

Ranek wita słońcem. Śniadanie ,suszenie namiotu i krótka rozmowa. Z człowiekiem z Kanady. W końcu w drogę ,powoli w trybie turystycznym. Zdjęcia kwiatowych rzeźb.

Dzisiaj droga na początek wiedzie wzdłuż Popradu. Bez większych podjazdów ,ale z ładnymi widokami.

Pierwsza miejscowość Żegiestów. Miejsce niedokończonych uzdrowisk.

Skręcam i szukam czegoś ciekawego w miejscowości. Nic nie znajduję. Wracam na trasę wzdłuż Popradu ,do Piwnicznej Zdrój.


Nie zachwyciła mnie ta miejscowość. Ruszam dalej ,nadal prawie płasko. Bez większych oczekiwań skręcam w stronę Starego Sącza. Tutaj zaskoczenie.
Zadbana stara zabudowa i rynek. Trochę bez koncepcji zagospodarowania.

Wydostaję się z miasta. Jadę zatłoczoną drogą 969. Tym razem wzdłuż Dunajca. Rzeka prawie cały czas jest w zasięgu wzroku.

Trochę drogą ,trochę ścieżką rowerową (bez ciągłości) dojeżdżam do Krościenka nad Dunajcem. Czuć wakacyjny klimat. Trochę się kręcę w poszukiwaniu tego czegoś.

Jest jeszcze wcześnie. Z ciekawości jadę do Szczawnicy .Tutaj dopiero są wakacje.

Malownicza miejscowość z atmosferą wypoczynku.


Zupełnie tracę poczucie czasu. Urzekła mnie ta miejscowość. Pora kierować się na nocleg. Najkrótszą drogą zaliczam największy podjazd dzisiejszego.

Dzień kończę w Sromowcach Wyżnych. Na polu Polana Sosny.

  • DST 128.15km
  • Czas 06:37
  • VAVG 19.37km/h
  • VMAX 54.70km/h
  • Kalorie 2027kcal
  • Podjazdy 885m
  • Sprzęt SZOSA
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 20 sierpnia 2021 Kategoria 03.100-199, 15.na południe.2021

na południe.d 05

Ktoś o 1 w nocy dotarł ,inny o 6 rano odjeżdżał. Jak to na polu biwakowym. Nawet wcześnie zwijam namiot i wcześnie ruszam na kolejny dzień wędrówki. Najpierw kawałek drogi nr.19.Jedyny plus to jakość nawierzchni. Poza tym nieprzyjemny sznur samochodów ,w większości ciężarowych .Najbliższa miejscowość Dukla. Chwila zwiedzania , a właściwie wolnego przejazdu. Byłem tutaj dwa lata temu. Zmieniam kierunek jazdy. Droga 993 okazuje się niewiele mniej uczęszczanej od DK19.Łagodne podjazdy i zjazdy uatrakcyjniają jazdę.

Mijam Żmigród ,Samoklęski ,dojeżdżam do Gorlic. Tutaj odzywa się dusza turysty. Co jeszcze można zobaczyć.

Ilość samochodów i ludzi zniechęca mnie do zwiedzania miasta. Chcę jak najszybciej opuścić zatłoczone miasto. Droga wyjazdowa nie należy do najprzyjemniejszych. Z godziny na godzinę ruch staje się coraz większy. Trasę zmieniam w Szymbarku. Skręcam w jakąś boczna drogę. Od razu ładny podjazd. Umiarkowany ruch samochodów. Zupełnie inne panoramy.

Małe wioski z dużą ilością zabudowy letniskowej.

Na końcu jeziora Uście Gorlickie i droga w stronę przejścia granicznego. Ja skręcam w stronę Muszyny. Jazdę spowalniają doznania turystyczne i szlak architektury drewnianej. Cerkiew w Uściu Gorlickim.

Cerkiew w Czarnej.

Cerkiew w Banicy.

co chwilę jazdę uprzyjemniają podjazdy. Ostatni przed Krynicą.

Uzdrowisko Krynic Zdrój chwilę zajmuje. Nie ma co za szybko opuszczać sielskiego spokoju. W takich miejscowościach czas płynie wolniej.


Dłuższa chwila spaceru i do następnej miejscowości. Muszyna Zdrój wita.


Tutaj dużo mniej ludzi. Otoczenie zadbane jak należy. Wieczorne zakupy i szukanie  miejsca pod namiot. Baza namiotowa Muszyna-Złockie nie dochodzi do skutku..
Strata czasu i gumy na nieutwardzonej drodze. Ostatecznie trafiam na pole namiotowe Rumcajsówka  w Złotowie.



  • DST 132.78km
  • Czas 07:46
  • VAVG 17.10km/h
  • VMAX 63.00km/h
  • Kalorie 2765kcal
  • Podjazdy 1919m
  • Sprzęt SZOSA
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 19 sierpnia 2021 Kategoria 03.100-199, 15.na południe.2021

na południe.d 04

Po zimnej nocy słońce budzi mnie swoimi promieniami.Namiot szybko wysycha ,co nie znaczy ,że wcześnie wyjeżdżam.Pierwszy odcinek do Cisnej.Na początek dwa delikatne podjazdy i zjazdy.Pierwszy przystanek Baligród.Chwila spaceru ,kilka zdjęć i refleksje.Najbrzydszy rynek ,a właściwie kawałek zarośniętego terenu w środku miasta.

Następny przystanek Jabłonki.Starsze pokolenie zna to miejsce ,dla młodych dziwny pusty plac.Historię pisze polityka.W oddali wzgórze Walter.

Zbliżam sie do Cisnej i pierwszy poważny podjazd.A jeszcze dłuższy zjazd z widokami.

Mijam Cisną ,byłem tutaj wczoraj.Omijam Bieszczadzką kolej leśną.Zatrzymuje mnie dopiero na granicy gmin Cisna i Komańcza wieża widokowa.Jest okazja na ostatnią panoramę Bieszczad.


Pomimo ,że teren trochę się wypłaszczył nie opuszczają mnie ładne widoki.W Komańczy odwiedzam cerkiew ,jedną z nielicznych tego wyjazdu.

Chwila na uzupełnienie pożywienia i picia.W sklepie spotykam uczestnika Carpatii nr 247.Chwila rozmowy o tematyce okołorowerowej.Przyjemnie jest spotkać człowieka ,który część swojego wolnego czasu poświęca na sport.Rozjeżdżamy się w swoje strony ,każdego goni czas.Ja w stronę gminy Bukowsko ,została mi taka biała plama na mapie.Niby oddalam się od gór ale cały czas teren pagórkowaty.Z małłą ilością lasów ,bardziej tereny rolnicze.
Dojeżdżam do Sieniawy.Zbiornik retencyjny z zaporą

Kolejnym przystankiem jest Rymanów Zdrój.Uzdrowisko z wakacyjnym klimatem.Odwiedzenie parku zdrojowego uważam za obowiązek

Pora kierować się w stronę miejsca noclegowego.Jeszcze tylko zakręt ,podjazd ,zjazd ,zakręt i jestem na miejscu.Pole biwakowe Stasiany.


  • DST 133.54km
  • Czas 06:59
  • VAVG 19.12km/h
  • VMAX 60.10km/h
  • Kalorie 2297kcal
  • Podjazdy 1373m
  • Sprzęt SZOSA
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 18 sierpnia 2021 Kategoria 03.100-199, 15.na południe.2021

na południe.d 03

Od rana dzień zapowiada się pogodnie.W miarę wcześnie pakuję się i ruszam w drogę.W stronę Polańczyka.Entuzjazm do jazdy szybko mija.Remonty spowalniają poruszanie.Po 20km i 2h jazdy jestem w Bukowcu.Opuszczam remontowaną drogę.Jadę wzdłuż Solinki.

Terka ,pierwsza miejscowość.Mała ,ale z klimatem i pozostałościami minionych lat.Jakieś podjazdy ,jazda wzdłuż rzeczki.Znak Polanki ,a tutaj jakieś budki i parking.Miejsce wejścia na szlaki.Jadę dalej pośród mało zmienionej przyrody.Jeszcze skrawek terenu bez działek ,domków.

Buk ,Dołżyca ,skręcam do Cisnej.Tutaj zjadam obiad i wracam w stronę Ustrzyk Górnych.Mijam miejscowości coraz bardziej rozrastające się.

Przystosowane nie tylko pod turystę pieszego.Przykład Wetliny ciągnącej się coraz bardziej wzdłuż drogi.Jeszcze jeden większy podjazd i jestem na Przełęczy Wyżnej.Dla mnie najładniejszy punkt Bieszczad (oczywiście z poziomu roweru szosowego).

Zjazd serpentynami i ostatnie takie ładne widoki.Jeszcze trochę jazdy i jestem w Ustrzykach Górnych.Miejsce wypadowe na górskie wycieczki.Jadę dalej ,do Ustrzyk Dolnych.Po drodze mija mnie masa samochodów.Jazdę uprzyjemniają widoki.

Ładnym miejscem za Lutowiskami jest punkt widokowy na wzgórzu.Z rozległą panoramą okolicy

Do Ustrzyk dolnych monotonia. Sznur samochodów ,coraz więcej zabudowań.Jechałem tą drogą wczoraj ,tylko w odwrotną stronę.Ostatni odcinek do Leska.Droga szersza ,ale o większym natężeniu ruchu.Z ostatnim w dniu dzisiejszym podjazdem.
Jeszcze wieczorne zakupy i pora rozkładać namiot.Znowu w tym samym miejscu co przez ostatnie dwie noce.
  • DST 152.40km
  • Czas 07:31
  • VAVG 20.27km/h
  • VMAX 55.40km/h
  • Kalorie 3017kcal
  • Podjazdy 1935m
  • Sprzęt SZOSA
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 17 sierpnia 2021 Kategoria 15.na południe.2021, 03.100-199

na południe.d 02

W nocy zaczęło padać.Dzień rozpoczęty deszczem,aż nie chce się składać namiotu.Po 9 zaczyna się przejaśniać.Składam prawie suchy namiot.Początek trasy w delikatnym słoneczku ,w miarę ciepło.Zwiedzam Lesko ,tam gdzie nie byłem.Chowam się przed krótkim deszczem.Ruszam w stronę Ustrzyk Dolnych.Na jednym ze zjazdów uzyskuję max prędkość dzisiejszego dnia.

Ustrzyki witają mnie chmurami.Troche pada.Na większe zwiedzanie nie mam natchnienia ,już tędy przejeżdżałem.Tylko rynek i dawny dworzec.

Jeszcze nie powstał pomnik Jabol punka.Miasto żegna mnie deszczem.Tak już będzie przez kolejne 50 km.11-12℃ uprzyjemnia jazdę.Podjazdy i trudne zjazdy ,trochę za ślisko.Dojeżdżam do Czarnej Góry.Tutaj trochę rozczarowanie ,myślałem ,że będzie to większa miejscowość.Nawet się nie zatrzymałem.Skręt w stronę Leska.Nawierzchnia trochę gorsza ,za to większe podjazdy.Rekompensatą są widoki ,pod warunkiem ,że nie przysłaniają ich mgły.

Parę miejscowości ,ale domów nie widać.Takie trochę dzikie Bieszczady.Im bliżej zbliżam się do zalewu ,tym bardziej pojawia się cywilizacja.Więcej nowych domów.Na chwilę opuszczam małą pętlę ,jadę do Polańczyka na cypel.

Powrót na pętlę ,by po chwili znowu ją opuścić.Tym razem do Soliny na zaporę.Być w Bieszczadach ,a nie być na zaporze?

Spacer ,obiad i koniec relaksu.Wracam na pętlę.Droga Polańczyk -Lesko (prawie) pokonana w sposób szarpany.W remoncie wszystkie mostki ,a na nich mijanki i światła.Zakupy i wcześnie kończę dzień .W miejscu ,z którego rozpoczynałem.Nocleg pod Leskiem.Mała pętla bieszczadzka przejechana.
  • DST 109.30km
  • Czas 05:25
  • VAVG 20.18km/h
  • VMAX 62.30km/h
  • Kalorie 2146kcal
  • Podjazdy 1496m
  • Sprzęt SZOSA
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 16 sierpnia 2021 Kategoria 15.na południe.2021, 03.100-199

na południe.d 01

Przemyśl wita mnie słońcem i letnią temperaturą.
Nie planowałem zwiedzania miasta.Chcę jak najszybciej wydostać się poza cywilizację.Na pierwszych 20-tu kilometrach pierwszy znaczący podjazd 1,5 km.Frajda dla człowieka z nizin.Chwila na spokojniejszą jazdę ,ładną panoramę i zjazd.Długi i szybki.Jadę doliną Sanu.Obrośnięty drzewami  ledwo widoczny.Trafia się punkt widokowy.
dalej mało idealnym asfaltem ,ale z ładnymi widokami.Chwila przerwy nad podwieszanym mostem.

Oddalam się od Sanu.Jednak nie na długo.Przez sanok przejeżdżam bez sentymentu do zwiedzania.Na razie próbuję oderwać się od miejskich klimatów.Następna miejscowość -Lesko.Robię wieczorne zakupy ,pora poszukać noclegu.W ostateczności mam znaną agroturystykę za Huzelami.Nocowałem tam 2 lata temu.Dzisiaj też tutaj się rozbijam namiotem.
Po krótkiej rozmowie zostałem bezbłędnie rozpoznany (pan przyjechał ,gdy byliśmy w garażu).

  • DST 115.72km
  • Czas 05:19
  • VAVG 21.77km/h
  • VMAX 57.20km/h
  • Kalorie 2133kcal
  • Podjazdy 1089m
  • Sprzęt SZOSA
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 14 marca 2021 Kategoria 03.100-199

marcowy Liw

Zapowiedź słonecznej niedzieli skusiła mnie na dłuższy wyjazd.Na początek wyśnione warunki.Słońce ,ciepło i sprzyjający wiaterek.W myślach nadzieja ,że z czasem podmuchy osłabną.Bez większego wysiłku osiągam dzisiejszy cel.Zamek Liw.


Chwila spaceru ,pora wracać.Teraz objawiły się prawdziwe warunki.Wiatr ,który nie pozwalał jechać z normalną prędkością.Na niebie coraz to ciemniejsze chmury.Zaczyna padać.Zmrożone płatki śniegu masują twarz.Dobrze ,że z czasem pojawił się sam deszcz.W takich warunkach poznaję nowa trasę wzdłuż autostrady.Nie jeden raz tamtędy jeździłem ,ale zupełnie obca okolica.Ostatnie kilometry i przestaje padać ,wiatr jakby osłabł.Słońce nieśmialo wygląda z za chmur.Udana niedziela.
  • DST 130.34km
  • Czas 05:32
  • VAVG 23.56km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Kalorie 1902kcal
  • Podjazdy 264m
  • Sprzęt WHEELER
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 6 września 2020 Kategoria 03.100-199, 14.Karkonosze 2020

Karkonosze+ dzień12

Dzień zapowiada się pogodny.Śniadanie.Pakuję mokry namiot i wyjątkowo wcześnie ruszam obejrzeć Kłodzko w dziennym świetle.Twierdza.

Ratusz.

Most.

Trochę bocznych uliczek.Pora jechać.Teren pofalowany ,idealny na rozgrzewkę.Następny przystanek pałac w Bozkowie.

Jest jeszcze co oglądać z za ogrodzenia.Jednak jeśli nikt nie zacznie remontować ,budowla zakończy swój żywot.Powrót na trasę.Ostatnie spojrzenie na kotlinę.

Zaczyna się podjazd ,przez las.Skupiony na jeździe docieram na przełęcz Woliborską.

Po drodze coraz więcej rowerzystów.Zjazd.Zbaczam z głównej drogi by trochę zwiedzić Bielawę.

Kilka fotek na pożegnanie miasta.Robi się coraz bardziej płasko.Chwila i wita mnie Dzierżoniów.

Nie trzeba dużo się kręcić by napotkać ładne i stare budowle.Zaczyna mi brakować czasu na zwiedzanie.Przede mną przecież jeszcze jeden podjazd.Za Dzierżoniowem coraz wyraźniej ukazuje się Ślęża.

Gdzieś tam obok niej trzeba przejechać.Wiry i zaczyna się podjazd.Nie taki straszny.Dojeżdżam do przełęczyTępadła i długi zjazd.A za nim inny krajobraz ,płasko.Spoglądam na ostatnią górę wyjazdu.

Wiejskimi drogami dojeżdżam do zatłoczonej DK8.Wśród tłumu samochodów mknę do Wrocławia.Kupuję bilet ,mam jeszcze godzinę.Trzeba chociaż trochę zwiedzić miasto.

Tłumy ludzi.Plątanina dróg ,ścieżek rowerowych.Obłęd.Nie wiadomo jak jechać.Po zatoczeniu małego kółka wracam na dworzec.

Pakuję rower do pociągu.

Koniec wyjazdu.Spontaniczne KARKONOSZE+ zakończone.Trasy planowane przy śniadaniach i korygowane w czasie jazdy.

  • DST 122.28km
  • Czas 06:41
  • VAVG 18.30km/h
  • VMAX 55.40km/h
  • Kalorie 2114kcal
  • Podjazdy 1088m
  • Sprzęt SZOSA
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 5 września 2020 Kategoria 03.100-199, 14.Karkonosze 2020

Karkonosze+ dzień11

Minęła jedna z cieplejszych nocy.Ranek wita słońcem.W miarę szybko jestem gotowy do wyjazdu.Jeszcze kilka miejsc do odwiedzenia w Dusznikach.

Potem nieprzyjazną krajówką krajówką w stronę Kudowy.Ruch samochodów wzrasta z minuty na minutę.Przede mną Lewin Kłodzki i jeden z ładniejszych wiaduktów.

Dojazd do Kudowy i zwiedzanie miasta -park zdrojowy.

Jeszcze kawałek przejazdu i jestem przy kaplicy czaszek.Czas leci a ja prawie w miejscu.Podjazd drogą stu zakrętów.

Nie był taki straszny.Pod górę przez las docieram do Wielkiego Szczelińca.Chwila przerwy.

zjazd do Radkowa.Po drodze nie ma możliwości rozpędzenia się.co chwilę ciekawe formy skalne.

W końcu miasteczko.

Mam wrażenie ,że omijane przez turystów.Kieruję się dalej wzdłuż granicy do Tłumaczowa.W oddali hałdy ziemi.To kopalnia melafiru.Czyli co zrobić z górą.

Powrót w stronę Kotliny Kłodzkiej.Teren prawie płaski.Czasami delikatne podjazdy i zjazdy.Ścinawka Średnia ,skręcam w stronę Wampierzyc.

Sanktuarium ,miasteczko i jadę dalej.Do Polanowa Zdroju.Szukam parku zdrojowego.Krótki przejazd ,kilka zdjęć.

Zaczyna grzmieć.Popłoch i ludze znikają.Ja wracam do parku.Zaczyna padać.Chowam się w altance.Alejkami płynie woda.Długo nie trzeba było czekać by wyszło slońce.Ruszam dalej.Zagłębiam sie w Kotlinę ,tereny bardziej płaskie.Więcej pól.

Zapomniane przez turystów wioski.Krasnowice dwór.

Od południa goni mnie chmura.Wjazd do Kłodzka i zaczyna kropić.Jeszcze parę kilometrów.Na środku ulicy wpadam w dziurę i łapię pierwszego na wyjeździe kapcia.
Szybka zmiana dętki i trochę zwiedzania.Trzeba jednak się rozbić.Camping Na Stoku Twierdzy.
  • DST 108.63km
  • Czas 06:27
  • VAVG 16.84km/h
  • VMAX 54.00km/h
  • Kalorie 1977kcal
  • Podjazdy 1360m
  • Sprzęt SZOSA
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 3 września 2020 Kategoria 03.100-199, 14.Karkonosze 2020

Karkonosze+ dzień9

Po chłodnej nocy słońce zaczyna uprzyjemniać poranek.Leniwe pakowanie i ruszam.Cofam się by rozpocząć wędrówkę w Kamieńcu Ząbkowickim.Obejrzeć miasteczko ,a przede wszystkim ukryty wśród drzew pałac.Staram się zobaczyć jak najwięcej.

Budowla robi wrażenie.Obieżdżam również otaczający park.Dużo jazdy ,mało widoków.Oprócz płatnego mauzoleum ,czy też stawu z fontanną.

Wracam w stronę Złotego Stoku.Na razie ulgowa jazda ,za to coraz ładniejsze widoki.

Odwiedzam naziemny kompleks kopalni i udaję się na rynek.Kamieniczki w różnym stanie ,ale powolna atmosfera takich miejsc miejsc każe zwolnić.

Następny przystanek Lądek Strój.Najpierw jednak trzeba się trochę powspinać.Między drzewami ukazują się coraz  ładniejsze krajobrazy.I zjazd.Zatrzymuję się.Obok drogi stoi pomnik upamiętniający Mariana Bublewicza.27 lat minęło a pamięć po nim została.Docieram do Lądka Zdroju.Trzeba obejrzeć najważniejsze obiekty.


Chwilę to zajmuje.Dalej jadę ścieżką rowerową w stronę Stronia Śląskiego.Dobrze ,że chociaż ładne widoki były po drodze.

Mijam Stronie ,jadę dalej.Zaczyna robić się pod górę.Kilkukilometrowy podjazd wydaje się nie mieć końca.Zatrzymuję się w Czarnej Górze.

Przy wyciągu ,ale dalej  jadę tradycyjnie ,na kołach.Cały czas pod górę.Zjazd rozpoczyna się przed Bystrzycą Kłodzką.

Główna droga miasto omija.Trzeba jednak je odwiedzić.Pierwszy widok i od razu zdjęcie.

Turystycznie kręcę się po mieście.Jest co pooglądać.

Robi się późno.Pora zrobić zakupy i udać się w kierunku jakiegoś pola.Dzisiaj nocleg w Międzygórzu.Pole Wichrowe wzgórza.

  • DST 104.77km
  • Czas 06:47
  • VAVG 15.45km/h
  • VMAX 61.90km/h
  • Kalorie 2387kcal
  • Podjazdy 1760m
  • Sprzęt SZOSA
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl